Ona ma oczy z ciemnego światła
Nagle przychodzi czas, gdy chciałabym o niej mówić.
Kiedyś jej nie widziałam,
potem udawałam.
Jeszcze nie krzyczę.
Kiedy kładzie cienki palec na mojej szyi,
jeszcze nie teraz - proszę.
Czego się boję
Boję się, że zupełnie przestanę się bać.
Boję się, że nagle będę miała odwagę,
by oddać wszystko.
Czy ona jest ziarnem zła, czy może nasieniem śmierci, wszyscy ją mamy.
OdpowiedzUsuńJakże mi to bliskie! Ja też się tego bardzo boję, tylko nie nazywam odwagą.
Chciałam, żeby to były "Dwa wiersze o śmierci". Ale bałam się użyć słowa, wciąż jeszcze.
UsuńAle chyba tak jest lepiej. Więcej znaczeń.
Ja staram się w ogóle nie używaż tego słowa. Jak śpiewam dzieciom kołysankę " Był sobie król, był sobie paź...", to zmieniam treść w odpowiednim momencie.
UsuńTak jest dobrze, wolę słowo "ona".
Piękne, bo proste i mądre.
OdpowiedzUsuńPiękne, mądre.
OdpowiedzUsuńTylko ja (akurat teraz, nie chronicznie) napisałabym, że proszę już teraz i że już się nie boję....