Rorty
żałował przed śmiercią, że nie przeczytał więcej wierszy,
bo tylko one
pozwalają poczuć na koniec obecność drugiego człowieka.
Wiem - może
nawet zagłuszają świst kosmicznej pustki
jak nagle
usłyszany oddech wieloryba pośrodku oceanu.
A jednak,
gdy myślę o śmierci, budzę w sobie starego słonia
biegnącego w
matecznik ostatnim zrywem siły.