Rorty
żałował przed śmiercią, że nie przeczytał więcej wierszy,
bo tylko one
pozwalają poczuć na koniec obecność drugiego człowieka.
Wiem - może
nawet zagłuszają świst kosmicznej pustki
jak nagle
usłyszany oddech wieloryba pośrodku oceanu.
A jednak,
gdy myślę o śmierci, budzę w sobie starego słonia
biegnącego w
matecznik ostatnim zrywem siły.
niezwykły obraz mi się ułożył w głowie
OdpowiedzUsuńCiekawa go jestem.
UsuńZaskoczył mnieten tekst, chociaż przecież zawsze jestem zaskoczona.
OdpowiedzUsuńWieloryb jest mi bliski, świst i samotność.
To dobrze? Że zaskakuję?
Usuńbardzo mocne.
OdpowiedzUsuńpewnie dlatego, że ja też jestem tym słoniem.
I nie wiem, czy dobrze nim być. I nie wiem, czy można to zmienić.
Usuńale z drugiej strony - gdybyśmy tymi słoniami nie były, pewnie byśmy się nie spotkały ;)
UsuńMożliwe...
Usuń