W moim śnie szukałaś białego konia, zapomniałaś, gdzie go "zaparkowałaś" po przyjeździe do miasta. Było też mnóstwo królików, które po stromych schodach wskakiwały do jakiegoś pomieszczenia. Jeden z nich, szary, wskoczył Ci na ręce i się Ciebie uczepił, ale otworzyłaś drzwi do tego pomieszczenia i go tam oddałaś w dobre ręce. Jak mi się przyśni, gdzie jest ten biały koń, to dam znać... I.
Przeraziłaś mnie.
OdpowiedzUsuńNie chciałam. To metafora jest...
UsuńMiałam taki nastrój, że chciałam poczuć świat samą kością i gołym sercem, dojść do samego środka siebie.
Ale to przecież musi boleć! Tak na żywca, bez osłony...
UsuńNie zgadzam się.
;P
pomimo tego, ze z pozoru straszne, w gruncie rzeczy czuc wyzwolenie. przynajmniej ja czuje ;)
OdpowiedzUsuńTak! Dobrze to wyczułaś :)
Usuńpiękne
OdpowiedzUsuńUzyskałaś dostęp, odsłoniłaś wejście. I jak wtedy jest?
OdpowiedzUsuńWtedy czuje się wiatr.
UsuńAle to tylko chwila, która ucieka.
W moim śnie szukałaś białego konia, zapomniałaś, gdzie go "zaparkowałaś" po przyjeździe do miasta.
OdpowiedzUsuńByło też mnóstwo królików, które po stromych schodach wskakiwały do jakiegoś pomieszczenia. Jeden z nich, szary, wskoczył Ci na ręce i się Ciebie uczepił, ale otworzyłaś drzwi do tego pomieszczenia i go tam oddałaś w dobre ręce.
Jak mi się przyśni, gdzie jest ten biały koń, to dam znać...
I.
Będę zobowiązana :)
Usuńuuuuuuuuuuuuuuuu
OdpowiedzUsuńA w ludzkim języku?
Usuńzabolało.
OdpowiedzUsuńnajbardziej chyba to "jeszcze".
to trochę tak jak z przekornym zdrapywaniem strupów z ciała. wiatr wieje w krew, jest przyjemnie. ale na krótko. do następnej ranki.
OdpowiedzUsuńZa szybko się zabliźnia?
Usuń